środa, 2 stycznia 2013

Rozdział 2

Chachi

Kiedy wsiedliśmy z Harry'm do mojego nowego auta, poczułam dreszcz emocji i spojrzałam mu w oczy.
- Podoba ci się?- zapytał.
- Tak, bardzo ci dziękuję.
Wtedy jeszcze raz spojrzałam na niego,a on pocałował mnie namiętnie.
- To gdzie jedziemy? - zapytałam z uśmiechem.
- Jedź do sklepu, po jakieś bąbelki.
- Okej.
Kiedy wróciliśmy już do domu, padłam na kanapę ze zmęczenia po imprezie. Harry usiadł tuż przy mnie dając mi kieliszek z szampanem. Po jakimś czasie zbliżył się do mnie i zaczął całować mnie po ramieniu, a następnie w usta. Lekko przechyliłam się do tyłu odwzajemniając pocałunek.
- Na pewno chcesz to zrobić?
Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam :
- Tak, chyba tak..
Po tych słowach Harry zaczął całować mnie bardziej namiętnie.
- Ale na pewno nie tutaj..- powiedziałam, po czym przeszliśmy do jego sypialni.
- Mogę zdjąć Ci koszulkę? - zapytał niepewnie. Uśmiechnęłam się tylko i zaczęliśmy działać. Był to mój pierwszy raz.
Rano Harry zrobił mi pyszne śniadanie, po czym przyniósł mi je do łóżka. Jeszce spałam, więc zaczął lekko całować moje usta. Kiedy otworzyłam oczy, szeroko się uśmiechnął.
- Ojej, dziękuję, a z jakiej to okazji?- zapytałam śmiejąc się. Harry nagle spoważniał.
- Muszę Ci coś powiedzieć..- rzekł niepewnie. Od razu zerwałam się z łóżka i usiadłam prosto.
- Kochanie.. wiem że obiecałem spędzić z Tobą resztę lipca..ale muszę na dwa tygodnie do Australii..przepraszam..
- Co?! Ale dlaczego nie powiedziałeś wcześniej?! Kiedy masz jechać?
- Dzisiaj o 15..
- Ale.. przecież.. dlaczego nie jestem szczery wobec mnie?! Chyba jak jesteśmy razem to nie mamy przed sobą tajemnic!- w tym momencie łza zakręciła mi się w oku.
- Wiem, przepraszam.. ale ja nie chciałem zepsuć Ci humoru w urodziny.
- A od kiedy wiesz o wyjeździe?
- Od.. od trzech tygodni..
- A ja urodziny miałam wczoraj! Dlaczego nie powiedziałeś mi tego wcześniej?
- Ja,, ja chciałem żebyśmy cieszyli się sobą.
- Wiesz co.. jeżeli tak ma wyglądać nasz związek, to ja się na to nie piszę.
- Co mam przez to rozumieć? Chcesz ze mną zerwać?
- Nie ale jeśli nie będziesz wobec mnie szczery to w końcu do tego dojdzie.
Po tych słowach poszłam do łazienki i rozpłakałam się jak małe dziecko, któremu zabrano najlepszą zabawkę. Następnie opłukałam  twarz zimną woda, aby Harry nie zauważył, że płakałam. Ubrałam się i skierowałam w stronę wyjścia.
- Zaczekaj!- krzyknął .
- Co?!
- Nie chcę takiego pożegnania..
- Ja też nie, ale nie mam wyjścia, bo nie jesteś wobec mnie szczery a to przecież podstawa w związku..- było mi tak przykro i źle, że nawet nie poczułam jak łza spływa mi po policzku. Harry otarł ją, przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Kiedy skończyliśmy się całować, powiedziałam:
- Jeden pocałunek nic nie zmieni..
- A dwa..?- znowu chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam i rzekłam:
- Przestań, to nie jest śmieszne..
- Proszę nie gniewaj się. Kocham Cię i nie chciałem żebyś była smutna. Nie chciałem.. Przepraszam..
- Nie przepraszaj, tylko bądź wobec mnie uczciwy, bo ja bym Ci o takim czymś powiedziała.
Chwyciłam po raz kolejny za klamkę, kiedy Harry złapał mnie za ręce i powiedział:
- Nie puszczę Cię jeżeli mi nie wybaczysz.
Chwilę stałam nieruchomo, a po chwili spojrzałam mu w oczy i zauważyłam, że napełniają się łzami. Wtem przytuliłam się do niego tak mocno, że aż lekko jęknął .
- Zostało nam jeszcze trzy godziny..- rzekł półgłosem - Chodź, musimy jechać na molo.
- Okej, ale po co?
- Zobaczysz.- po tych słowach  na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
Po dwudziestu minutach dotarliśmy na miejsce. Harry po wyjściu z samochodu, gdzieś zniknął na minute. Byłam trochę  zawiedziona, bo tak bez słowa poszedł, nawet nie zdążyłam się zapytać gdzie, ale po chwili wrócił  z czerwoną różą i natychmiast przeszła mi złość. Wręczył mi ją, a następnie chwycił za moją rękę i poprowadził bez słowa na sam środek mola.
- Kochanie, wiem że nadal masz do mnie żal, że nie powiedziałem Ci o wyjeździe. Nie chcę jechać, ale dla dobra zespołu muszę. Nie będziemy widzieli się ze sobą przez dwa tygodnie, ale mam nadzieję że będziemy do siebie dzwonili i rozmawiali przez skype'a. Chcę żebyś wiedziała, że zawsze będę przy Tobie, nawet kiedy nie będzie mnie fizycznie, to będę psychicznie, bo jesteś w moim sercu już na zawsze.. Proszę.. nosząc  pamiętaj, że bardzo Cię kocham - i wręczył mi łańcuszek z wisiorkiem w kształcie owalu.
 Kiedy otworzyłam go w środku były zdjęcie moje i Harry'ego. Zaparło mi dech w piersiach i poczułam jak po moim policzku spływają kolejne łzy wzruszenia. To było takie miłe z jego strony. Natychmiast rzuciłam się mu na szyję.
- Dziękuję.. kocham Cię- wyszeptałam mu do ucha.
Przez kolejną godzinę spacerowaliśmy po mieście. Kiedy wybiła już 14:30 razem z Harry'm, Liam'em, Niall'em, Louis'em, i Zayn'em pojechaliśmy na lotnisko. Po raz kolejny zaczęłam płakać, a Harry przytulił mnie mocno i pocałował namiętnie, mówiąc przy tym cicho:
- Kocham Cię.
A następnie wsiadł do samolotu, a ja rozryczałam się jeszcze bardziej... Zapłakana wsiadłam do auta i czekałam tam aż do odlotu samolotu. Po 30 minutach wróciłam do domu i zamknęłam się w swoim pokoju. Nie chciałam nikogo widzieć.. Czułam w sobie pustkę.. I co chwilę otwierałam wisiorek z naszymi zdjęciami... Wiem, że wróci, ale to takie ciężkie, rozstawać się z ukochaną osobą nawet na dwa tygodnie... Dla mnie to aż dwa tygodnie...

3 komentarze:

  1. I znowu super :D Dodaj szybko następny ! :) Tak przy okazji zapraszam do mnie ^ ^ http://londonlstory.blogspot.com/ Przepraszam jeśli nie chcesz takich reklam :) @NatshyG

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje:* Nie, takie reklamy mi nie przeszkadzają :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałam na rozdział Chachi i Harrego ;) Dawaj szybko następny ;****

    OdpowiedzUsuń