Harry
Mam totalną pustkę w głowie. Nie wiem kim jest większość ludzi odwiedzających mnie. To naprawdę straszne. Każdy czegoś ode mnie wymaga, każdy na siłę prosi, żebym go sobie przypomniał, ale to nie jest takie łatwe. To cholernie trudne. Dziewczyna o imieniu Olivia - Chachi, która mnie dzisiaj odwiedziła bardzo mi pomogła. Dzięki jej naszyjnikowi przypomniał mi się mały urywek z mojego życia. To naprawdę wspaniała dziewczyna. Z tego co mi powiedziała wynikło, że czuwała przy mnie dniami i nocami. Niestety niezbyt ją pamiętam, ale mam nadzieję że zrozumie to. Opowiadała mi wiele przygód i chwil spędzonych z nią. Modle się żebym znów odzyskał pamięć, co prawda lekarz powiedział, że jest to krótkotrwała amnezja, ale i tak nikt nie wie jak długo będzie trwała. Nie chcę ranić moich bliskich. Nie pamiętam ich, a to może naprawdę zaboleć. No bo jakbyście się czuli gdyby ktoś dla was ważny nagle o was całkowicie zapomniał? Ja bym chyba nie wytrzymał. Resztę dnia spędziłem z prawdopodobnie moją dziewczyną. Najpierw jak wcześniej wspomniałem opowiedziała mi o nas, a potem mówiła mi już o wszystkim i o wszystkich. Tłumaczyła mi kto kim dla mnie był. Dużo się śmialiśmy, Olivia bardzo podniosła mnie na duchu.
- No i właśnie jak tańczyłam na tych warsztatach, Ty wparowałeś na salę z koszem pełnym czerwonych róż. I wtedy przeprosiłeś mnie, bo myślałeś że ja naprawdę jestem na Ciebie zła. To było mega słodkie - mówiła ze śmiechem.
- Dziękuję..- wyszeptałem.
Dziewczyna spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem i odpowiedziała :
- Harry, nie musisz dziękować. To ja powinnam Ci dziękować, że miałeś ochotę ze mną rozmawiać i że nie wygoniłeś mnie z sali.
Miała racje, mogłem to zrobić, ale kiedy usłyszałem jej głos coś jakby się we mnie poruszyło. Poczułem ciepło i choć nie miałem ochoty z nikim rozmawiać to jej głos był tak kojący, że nie mogłem odmówić.
- Nie Chachi, to dzięki Tobie cokolwiek sobie przypomniałem.
Dziewczyna w odpowiedzi lekko uśmiechnęła się i przytuliła się do mojej ręki. Nie wiedziałem co mam powiedzieć, jakich słów użyć. Po chwili poczułem jak moją dłoń nawilżają słone łzy dziewczyny. Nie byłem do końca sprawny, ale spróbowałem się podnieść. Nie mogłem, nie dałem rady, ale kiedy tylko spojrzałem na załzawioną Chachi, poczułem że muszę zrobić to dla niej. Po paru próbach podniosłem się, co prawda jeszcze nie siedziałem, ale byłem bliski tego celu. Trzęsącą dłonią dotknąłem jej włosów, po czym znów poczułem znajome ciepło. Dziewczyna lekko się podniosła i spojrzała mi w oczy. W jej oczach widziałem smutek przemieszany z radością oraz wyczerpanie. Po chwili Olivia mocno się do mnie przytuliła. Niestety nie byłem na tyle silny żeby utrzymać się w tej pozycji, więc tuż po uścisku opadliśmy na poduszkę. Syknąłem z bólu co sprawiło, że dziewczyna podniosła się natychmiast i powiedziała :
- Przepraszam, nie powinnam.
W odpowiedzi uśmiechnąłem się szeroko. Zauważyłem, że chce coś powiedzieć, ale przeszkodził jej w tym lekarz.
- Dzień dobry, panie Styles. Widzę, że czuje się pan lepiej.
- Tak, to dzięki tej dziewczynie 0 odpowiedziałem z uśmiechem, którym wcześniej obdarzyłem Chachi.
- To wspaniale, ale ta pani już musi wyjść.
- Dobrze już wychodzę. Do zobaczenia - odpowiedziała dziewczyna.
- Pa - rzuciłem szybko, po czym przygotowałem się do badań.
Chachi
Po wyjściu z sali Harry'ego zauważyłam Justin'a. Przez cały czas myślałam, że on już dawno poszedł, ale jednak myliłam się...
- Nadal tu jesteś? - powiedziałam bezmyślnie.
- Tak.. - odpowiedział chłopak.
- Czy coś się stało?
- Chachi.. czy to masz jakiś kontakt z Jane ? Wiem że nie powinienem Cię o to pytać, ale proszę pomóż mi..
W pierwszej chwili nie wiedziałam co się stało, ale po krótkiej chwili faktycznie przypomniałam sobie, że już od prawie trzech dni nie mam z nią kontaktu.
- Justin przepraszam, ale ja tez nie mam z nią kontaktu..
- Okej, dzięki - chłopak zrobił zawiedzioną minę i skierował się do wejścia.
- Zaczekaj ! - krzyknęłam, po czym dodałam - Może zadzwońmy do niej?
- Już próbowałem, ma wyłączony telefon.
- To może pojedźmy do niej?
- Myślisz, że to dobry pomysł ?
- Zawsze możemy spróbować.
Trochę się denerwowałam i było mi głupio, bo Jane to moja najlepsza przyjaciółka i wiem o niej dosłownie wszystko, ale przez te trzy dni w ogóle do niej nie dzwoniłam. Jane była przy mnie przez cały czas, kiedy Harry leżał w szpitalu. to ona mi pomagała i wspierała i nawet jeśli chciałam pobyć sama to nie powinnam zupełnie jej od siebie odsuwać...
Przepraszam, że taki krótki ale nie wiedziałam co mam dalej napisać, a mam jeszcze taki malutki pomysł, ale chcę zrobić z niego osobny rozdział ;) mam nadzieję, że nie będziecie na mnie za to źli ;P Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze i wejścia ;**
A i jeszcze mam małą prośbę, po prawej stronie umieściłam małą ankietę, proszę jeżeli moglibyście to dajcie swoja odpowiedź. Zależy mi na szczerych odpowiedziach, z góry dziękuję;**
To nic, że taki krótki, ważne, że jest. Nie mogę się doczekać wiesz czego. ;)
OdpowiedzUsuńKocham cię ;****
To nic, że taki króciutki.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jaki jest świetny. :D
Tak dużo się dzieje.
Czekam na kolejny.
Pozdrawiam i życzę weny.
Super ! Twój blog naprawdę mi się podoba ! ;P
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny. Czekam na następny, myślę, że pojawi się jak najszybciej. ;)
OdpowiedzUsuńSuper dodasz nowy :D ??
OdpowiedzUsuń